niedziela, 21 kwietnia 2013

[09.]Ładnie. Ładnie jak zawsze.

To jest niemożliwe. Po prostu niemożliwe. Ja jej ma się nie podobać, ja?! Praktycznie każda dziewczyna oddałaby wiele, żeby być na jej miejscu. A ona nic sobie ze mnie nie robi. To jest... To jest tylko jej maska! Zgrywa niedostępną, tak, jestem pewien. Bo która byłaby w stanie oprzeć się mnie? No właśnie. Żadna. Mam wszystko. Pieniądze, wygląd, sławę... Szykuj się, mała blondynko, bo ja nadciągam...



***
Ida szybkim wyciągnęła z opakowania kolejną chusteczkę do nosa i kichnęła w nią. To zaczynało się robić niepokojące. 3 paczka chusteczek zużyta w ciągu przedpołudnia nie wróży nic dobrego. Blondynka sięgnęła do szafy po kolejny ciepły sweter i wciągnęła go przez głowę. O tak, od razu było jej lepiej, cieplej. Od rana przechodziły ją dreszcze i źle spała. To wszystko ją bardzo dziwiło, bo naprawdę rzadko chorowała;  może oprócz dzieciństwa, wtedy była typowym chorowitym dzieckiem.
Po wsymarkaniu 4 chusteczki w ciągu pół godziny Ida postanowiła pójść do trenera i powiedzieć mu jak sytuacja wygląda. Wdziała więc na nogi swoje kapcie i pociągając nosem wyszła z pokoju. Zanim dotarła do Kruczka, musiała kilka razy przystanąć po drodze - odczuwała silne zawroty głowy. Jednak zdołała doczłapać się do drzwi trenera i zapukała w nie. Po chwili w drzwiach ukazała się postać Łukasza Kruczka.
 - Dziecko drogie, wyglądasz strasznie! - wykrzyknął, spoglądając z troską na Idę. Następnie jego wzrok powędrował do różowych kapciuszków Krzysztofiak. - Gustowne obuwie.
 - Dziękuję trenerze, jest pan kolejnym mistrzem komplementów. - odparła słabym głosem.
Kruczek zaśmiał się i zaprosił ją do środka. Ida przycupnęła na krześle i wlepiła wzrok w trenera.
 - Mam do pana sprawę. - rzekła i kichnęła.
 - Zaczynam się domyślać o co chodzi. - uśmiechnął się, ale jednak czekał na to co powie dziewczyna.
 - No więc.. Nie czuję się za dobrze, jak z resztą widać. - zaczęła, lecz przerwała by ponownie kichnąć. - Czy mogłabym dzisiaj nie iść na skocznię? Po prostu wolę się nie doprawić, sądzę, ze powinnam swoje odchorować.
Kruczek pokiwał głową ze zrozumieniem.
 - Jasne, dzisiaj są tylko treningi. Poza tym, Maciek dzisiaj też nie trenuje, wczoraj jak skakał ze schodów to lekko naciągnął sobie ścięgno Achillesa. - rzekł głęboko wzdychając.
Ida zaśmiała się beztrosko, lecz po chwili śmiech przerodził się w kaszel.
 - Dziękuję trenerze. - odrzekła, uspokajając oddech. - Ja już się zmywam, bo jeszcze pana zarażę i będzie całkowity klops.
Jak powiedziała, tak zrobiła. Jednak przy wyjściu zatrzymał ją jeszcze na chwilkę.
 - Słuchaj, Ida. Trochę mi głupio, jak mówisz do mnie, ee, per pan. Wszyscy w drużynie zwracają się do mnie po imieniu, więc chcę, abyś ty robiła tak samo.
 - Dobrze! - uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę. - No więc, Ida.
 - Łukasz. - Kruczek również posłał jej uśmiech.
Chwilkę później Ida Krzysztofiak już leżała w swoim ciepłym posłaniu, zapadając w głęboki sen.


***


 - Maciek, będziesz miał oko na Idę? Biedaczka przeziębiła się i nie da rady pójść dzisiaj na treningi. - zwrócił się trener do Kota, który bardzo przeżywał swoją kontuzję.
 - A dlaczego akurat on? - odezwał się Dawid podejrzliwym tonem.
Kot posłał blond koledze uśmiech i odparł:
 - Bo ty nie masz kontuzji, Amorku. A ja mogłem stracić nogę i muszę zostać w hotelu.
Żyła spojrzał na nich unosząc lekko brew, ale nie skomentował sposobu, w jaki Maciej nazwał Kubackiego. Dawid wzruszył ramionami i poszedł po swoje narty. Kot podszedł do trenera, teatralnie kuśtykając i zapytał go:
 - Bardzo z nią źle?
 - Nie, tak jak już powiedziałem, zwykłe przeziębienie ją dopadło. To pewnie przez to zmęczenie ciągłymi podróżami. 
Kot pokiwał głową i wrócił do hotelu. Jakim zdziwieniem dla wszystkich było to, że szedł zupełnie normalnie.

Ide obudziło lekkie skrzypienie drzwi.
 - Na cholerę, kogo niesie... - zaklęła zachrypniętym głosem.
 - Miau. - usłyszała w odpowiedzi.
Podniosła się więc na łóżku i zaspana rozejrzała się dookoła. Na jej fotelu siedział Kot. Maciej Kot, rzecz jasna.
 - Od kiedy to cię bierze na takie wygłupy? - zapytała z uśmiechem, przeciągając się.
 - Staram się rozweselić moją chorą koleżankę.  - odparł, przesiadając się na jej łóżko. 
 - Patrz, co sobie pan Kotek zrobił. - powiedział, podciągając nogawkę spodni w górę i wskazując palcem na kostkę.
 - Nic nie widzę, kochany. - odrzekła dziewczyna, marszcząc brwi.
 - Bo kobiety nie umieją patrzeć. Ja liczyłem na jakieś wsparcie, a tu... - rzekł z udawanym wyrzutem w głosie. Odwrócił się i pufnął.
 - Prychasz jak prawdziwy kot. - zaśmiała się i pocałowała go w policzek. 
Kot rozchmurzył się i wyszczerzył.
 - No, mniej więcej o to chodziło. 
 - Ale zastrzegam, że to na własną odpowiedzialność - przenoszę zarazki. - rzekła, robiąc sobie warkocza z włosów.
 - Jak się czujesz? - zapytał Maciek, śledząc wzrokiem jej szybkie palce plotące warkocza.
 - Hm, na pewno lepiej niż rano. Już tak często nie kicham. - rzekła. - A jak wyglądam, sam oceń.
Kot wlepił w nią swoje czekoladowe ślepia i odparł:
 - Ładnie. Ładnie jak zawsze.
Ida roześmiała się. Chociaż jedna osoba potrafiła należycie skomplementować.
 - Dziękuję, dziękuję. A teraz, czy mógłbyś opuścić ten przybytek zwany moim pokojem? Bo chciałabym wziąć prysznic.
 - Dobrze, ale daję ci, hm, powiedzmy, godzinę.  A potem wracam z czymś smacznym.
 - Stoi. Ale wiesz, to będzie dla mnie wzywanie, ta godzina.  - uśmiechnęła się, a Maciek opuścił pokój.


***

 - Ooooh, livin' on prayer! - z piosenką na ustach Krzysztofiakówna opuściła łazienkę, odziana jedynie w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Nucąc dalej, spostrzegła coś niepokojącego w swoim otoczeniu. Otóż, nie była sama. Otóż, w jej pokoju ktoś był. Otóż, w jej pokoju był...
 - Gregor?! - zapytała zdziwiona.
 - Hm, no, ja.  - odrzekł ten, obracając w dłoniach pustą puszkę po Red Bull'u.
 - Jak się tu dostałeś? - zapytała Ida, odrzucając ręcznik na łóżko.
 - Miałaś drzwi uchylone. Pomyślałem, ze wpadnę, bo słyszałem, ze jesteś chora. - odpowiedział, głosem niewiniątka.
 - Dobra, powiedzmy, że ci wierzę. Czemu nie jesteś na treningu?
Gregor spojrzał jej w oczy i powoli się zbliżył.
 - A czy to ważne, piękna?
Ida uniosła brew w geście dezorientacji, lecz nadal milczała. Schlierenzauer wpatrywał się w nią brązowymi oczami i nadal się do niej przybliżał.
 - Nie musisz już dłużej grać, Ida...
 - Ale ja nie gram. Nie rozumiem co masz na myśli.
Blondyn ostentacyjnie przewrócił oczami i zgniótł puszkę po Red Bull'u jedną ręką. Wyrzucił ją za siebie i kontynuował:
 - Oj maleńka, nie baw się już ze mną. Błagam. Wiem, że na mnie lecisz.  - przybliżył się do niej na tyle, że Ida była przyparta do ściany, a on oparł o nią jedną rękę.
 - Słuchaj, Schlierenzauer, coś ci się musiało pomylić... - zaczęła, lecz on zasłonił jej usta ręką. 
 - Ciii. Ja rozumiem, że to dla ciebie trudne, ale nie musisz się z tym kryć. Jesteś słodka i niezależna. A ja takie lubię. - rzekłszy, począł opuszczać cienkie ramiączko jej bluzki.
Blondynka próbowała się wyswobodzić, lecz wtedy Gregor oparł drugą dłoń na ścianie i tym samym zamknął jej drogę ucieczki.
 - Puść mnie, proszę.  - jęknęła błagalnie Ida, lecz on tylko uśmiechnął się i przycisnął swoje usta do jej. 
Starała się go odepchnąć, lecz na marne, gdyż był on zbyt silny. Schlierenzauer zaczynał  poczynać sobie coraz to swobodniej - dobrał się do drugiego ramiączka bluzki Idy, opuszczając je. Nadal całował ją w usta, lecz już po chwili zaczął zniżać swoje pocałunki. Zaczął całować ją w szyje, następnie w dekolt. Z oczu Idy pociekły łzy, modliła się o to, żeby ktoś w tej chwili wszedł do pokoju, ktokolwiek, chociażby sprzątaczka.
Gdy Gregor zaczął obciągać jej koszulkę w dół, otworzyły się z impetem drzwi:
 - Iduś, zrobiłem pyszne... TY SUKINSYNU! - wydarł się Kot, kiedy zobaczył rozgrywającą się przed nim scenę.
Schlierenzauer szybko odwrócił głowę, lecz nie był w stanie do końca zauważyć z czyich ust poleciała ta obelga, ponieważ dostał solidną pięścią w szczękę. Złapał się za brodę, a z jego ust pociekła krew.
 - Wynoś się stąd, jeżeli nie chcesz powtórki - wydyszał w furii Maciej.
Gregor prędko, wybiegł z pokoju, mrucząc coś pod nosem.
Ida padła w ramiona Macka i wybuchnęła płaczem. Kot głaskał ją delikatnie po plecach i włosach. Przeniósł ją na łóżko i przytulił do siebie.
 - Spokojnie, już go nie ma. Spokojnie. - powtarzał brunet, szepcząc dziewczynie do ucha.
Kiedy Ida lekko się uspokoiła, spojrzała na Maćka zaczerwienionymi, szarymi oczyma i wydukała.
 - Dziękuję, Maciuś.
 On wziął w dłonie jej twarz, spojrzał głęboko w oczy i rzekł:
 - Kocham cię, Ida. Bardzo cię kocham.
Dziewczyna na te słowa przybliżyła swoją twarz do jego i namiętnie pocałowała.






________________________________

Jestem, wróciłam, to ja! Przepraszam, za dłuższą nieobecność, ale tak wyszło. Szkoła, brak czasu i weny.. No, ale mam nadzieję, że się spodoba!

18 komentarzy:

  1. Świetny,ale przerywać w takim momencie? Mam nadzieje źe następny szybko .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, anonimie :D! No wiesz, trzeba budować napięcie :>. Postaram się napisać kolejny jak najszybciej : )

      Usuń
  2. Witam!

    Ten rozdział naprawdę cudeńko ;)

    A to Gregorek nachalny agent oj nieładnie :P.
    A Maciuś jaki bohater :)
    Nie no świetnie Ci to wyszło
    Na końcu tak słodko :)
    Mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale rozwiniesz bardziej relację Idy i Maćka :)
    Nie mogę się doczekać.

    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że nie będziemy musieli na niego długo czekać

    Pozdrawiam i wenki życzę :)

    Marzena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz i jeszcze raz przepraszam za tak długą nieobecność! Mam nadzieję, ze zostanie mi to wybaczone :3.
      Nowy rozdział znowu przyniesie coś innego, kolejną ciekawą wiadomość.. ale więcej nie zdradzam.
      Również pozdrawiam :))

      Usuń
  3. Dziewczyno! Rozwaliłaś mnie tym rozdziałem kompletnie! Tyle się wydarzyło, że rozdział przeczytałam na jednym wdechu. Maciej kickbokser - w życiu się tego nie spodziewałam. Zachowanie Schlieriego skomentowałam nawałem hejtów, dobrze, że nikt mnie nie słyszał:D Mój Amorek Dawidek taki biedny, awwww! A i jeszcze Kruczek - znawca obuwia damskiego:P Wszystko ładnie, wszystko pięknie no i... TA KOŃCÓWKA! Mistrzostwo<3
    Czekam na rozwój sytuacji, mam nadzieje, że nie stracisz znów weny - tak jak ja:(
    Pozdrawiam, kochana:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajajaja, jak strasznie się cieszę, że Ci się spodobało ♥. Bałam się, że rozdział wyjdzie mi beznadziejny, ale chyba nie jest najgorzej ^^.
      No cóż, od jakiegoś czasu Dawidek kojarzy mi się z takim amorkiem, więc wiesz :DD.
      A co do braku weny - nie martw się, prędzej czy później wróci! Ja ten rozdział napisałam w ten sposób - z nudów otworzyłam okno pisania nowego posta i jakoś tak samo przyszło...

      Również pozdrawiam i ślę całusy :*

      Usuń
  4. - Na cholerę, kogo niesie... - zaklęła zachrypniętym głosem.
    - Miau. - usłyszała w odpowiedzi ___________________ Kocham :D
    Rozdział świetny, a Gregor zachował się bardzo chamsko, ale o to pojawił się nasz rycerz w lśniącej zbroi - Maciek :D
    Widać że Dawid się podkochuję w Idze, i coś mi się wydaję że jak dowie się o pocałunku Idy i Maciejki, będzie wrogo nastawiony do Kota.
    Czekałam na ten rozdział i się doczekałam :)
    Pozdrawiam i wenki życzę :)
    http://skijumpinglovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no bardzo się cieszę, że się spodobał ten kawałek ^^.
      Co do trójkąta Maciek - Ida - Dawid... Oj, trochę się jeszcze wydarzy :>

      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  5. Miau <3 Miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau, miau!

    Fajny komentarz nie?!?!
    Dziewczyno ja się za Tobą cholernie stęskniłam!!!! Ty daj czasami znać co tam u Ciebie, a nie, nie ma cię, i nie ma Cię <3
    Ida, cholernie mi jej żal <3 Sama wiem, co o znaczy męczyć się z katarem cholernie. Masakra jakaś!
    Maciuś, czyżby Kubacki nie miał być zazdrosny? Powiem szczerze, że mnie zaskoczyłaś, serio!?!?
    Gregor...pozostawię go bez komentarza! Naprawdę!?!?!
    Bo twój blog mógłby tego nie wytrzymać!
    Cieszę się, że wróciłaś!
    Ja właśnie wrzuciłam 15 rozdział < ty chyba masz zaległe dwa, albo jeden rozdział ;)>
    Pozdrawiam i weny kochana!
    http://milosci-nie-oszukasz.blogspot.com/

    Ps. Jestem na twitterze jakbyś mnie chciała:https://twitter.com/Magdalelli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwwwwwww, kocham Twój komentarz ♥.
      Miło mi, że ktoś za mną tęskni, haha :D!
      Ja już zaraz ruszam do czytania Twojego bloga, bo rzeczywiście muszę nadrobić zaległości :3.
      Tak jak pisałam wyżej, trochę jeszcze czeka Idę, Maćka i Dawida... Sama z resztą zobaczysz : D!

      Pozdrawiam i całuję : *

      Usuń
  6. Miauuuu, aww, to naprawdę było słodkie :))))) wyobrażam sobie Macieja i to jego miauczenie ;d
    I naprawdę nie sądziłam, że z niego taki waleczny człowiek, hahaha :)

    zapraszam na http://na-pare-chwil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, w końcu Maciek jest prawdziwym fajterem ^^.

      Cieszę się, że się spodobało, pozdrawiam : D

      Usuń
  7. Shlieri taki dupek ! -.- Ja go od początku nie lubiłam, i proszę!!
    Widać, ze Dawid coś czuje do Idy, widac i to bardzo :)
    Ale ta końcówka - nie spodziewałam się :> Słodko i mistrzowsko!! :3

    I miauczenie Maćka <3 I nagle każda chce być na miejscu Idy :33
    Życzę weny i czekam na następny rozdział ; *

    zapraszam na nowy rozdział : http://ski-lovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myliłaś się co do Gregora, jak widać :>

      To miauczenie wpadło mi do głowy przy pisaniu, zupełnie niespodziewanie :D
      Dziękuję za pochwały i zaraz pędzę do Ciebie ^^
      Serdecznie pozdrawiam ))

      Usuń
  8. I w końcu jakaś akcja! :D Świetny jak zawsze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pochwałę, to jest dla mnie bardzo ważne ♥
      Kolejny rozdział też przyniesie trochę akcji, haha : D

      Usuń
  9. Kocham opowiadania w których Gregor to czarny charakter, na takiego mi pasuje. Poza tym miło się czyta. Zapraszam do siebie skijupingforever.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, ze nie tylko ja kocham go w takiej roli : DDDDDD!
      Dziękuję, myśle, że zajrzę ^^

      Pozdrawiam!

      Usuń

Obserwatorzy