- Mhmm... - mruknęła pod nosem i wzięła z łóżka błękitny kask z napisem Wagraf. Podeszła do drzwi i otworzyła je. Podała mu rzecz pożądaną, a on w podzięce pocałował ją pieszczotliwie w nos.
- Kocham Cię, śliczna. - odparł ten, biorąc od niej kaska i kierując się w stronę schodów. Kiedy odwrócił się, by jeszcze raz spojrzeć na swoją wybrankę, Ida posłała mu uśmiech na pożegnanie.
- Powodzenia na serii próbnej.
Od feralnego wieczora, podczas którego Ida Krzysztofiak przeżyła niechciane i bliższe spotkanie z Gregorem Schlierenzauerem, minął calutki miesiąc. Od tego czasu blondyn unikał drużyny Polski jak ognia. Gdy tylko widział chociażby jednego przedstawiciela na horyzoncie, od razu odsuwał się na bok, czy schodził mu z drogi. Nie wątpił bowiem, że Ida opowiedziała wszystkim co zrobił, a raczej co usiłował zrobić. Coś zmieniło się nie tylko w jego zachowaniu. Otóż Ida martwiła się najbardziej o Dawida. Częściej zaglądał do kieliszka, mniej rozmawiał ze wszystkimi. Ci 'wszyscy' milczeli na temat jego zachowania. Po części każdy wiedział, o co mu chodzi, ale niewiele osób chciało się tym dzielić z innymi. Ida przede wszystkim martwiła się o to, że Dawid nie rozmawiał z nią. Zawsze byli blisko, uważała go za przyjaciela. A tu nagle praktycznie przestał się do niej odzywać, odpowiadał tylko, gdy musiał. Podobny stosunek miał do Macieja, co chyba wszystkich dziwiło bardziej - dwójka przyjaciół od dawna, z dziwnymi skłonnościami do nadawania sobie podejrzanych ksywek ze sobą nie rozmawia?! Martwiło ją również to, ze długo nie miała wieści od swojej przyjaciółki Heleny.
Ida opadła z powrotem na łóżko. Nie miała ochoty iść na skocznie, mimo, że byli w jej ojczyźnie, w Zakopanem. Często przyjeżdżała tutaj w dzieciństwie żeby obejrzeć zawody. A teraz zupełnie brakowało jej chęci. Wiedziała, że powinna pójść, powinna spełnić swoje obowiązki asystentki trenera i powinna kibicować swojemu chłopakowi - bohaterowi.
Bowiem Ida Krzysztofiak i Maciej Kot są parą.
***
Zebrawszy się w sobie, blondynka w końcu znalazła się na skoczni. Fantastyczna atmosfera polskiej stolicy sportów zimowych powoli jej się udzielała, poprawiając idkowy humor. Aura sprzyjała rozgrywaniu zawodów - nie padał śnieg i powoli zaczynało się zmierzchać. Ida spojrzała na zegarek, który dawał jej sygnały, ze powinna czym prędzej udać się do gniazda trenerskiego. Kiedy już była blisko wyciągu, ktoś złapał ją za ramię. Dziewczyna szybko zareagowała i odwróciła głowę.
- Siemianowska! No myślałam, ze już nigdy się do mnie nie odezwiesz! - wykrzyknęła i wtuliła się w swoją najlepszą przyjaciółkę. W jej uścisku wyczuła coś dziwnego, jakby sztywnego.
- Miałam dużo spraw na głowie, przepraszam. Możemy porozmawiać? - zapytała, szybko zmieniając temat. Ida przyglądała się jej uważnie, ponieważ coś w jej zachowaniu ją niepokoiło. Helena rozglądała się na wszystkie strony i nerwowo skubała końcówki włosów.
- Nie teraz, wybacz. Po prostu nie mam czasu, jak zwykle się spóźniam.. - odparła, ściskając ramię Heli. Bardzo chciała się dowiedzieć co trapiło brunetkę, ale niestety, czas ją naglił.
Kiedy już siedziała na wyciągu, odwróciła się raz jeszcze i krzyknęła do Heleny:
- Bądź na afterparty, wtedy porozmawiamy!
Siemianowska, na znak że usłyszała, kiwnęła głową i powoli podążyła w stronę trybun. Ida pomyślała, ze Kamil ucieszy się ze spotkania ze swoją Helcią.
Konkurs przebiegał znakomicie, przynajmniej dla reprezentantów Polski. No, może nie wszystkich. Kubacki nawet nie wszedł do drugiej serii, tak słabo mu poszło. Ide jeszcze bardziej to zmartwiło - wszystko zaczęło odbijać się na karierze biednego chłopaka, który zwykle radosny po swoim skoku, tym razem nie pomachał nawet do kamery.
Za to fantastycznie sprawował się pan Kot - po pierwszej serii zajmował 8 miejsce,a przed swoim skokiem na jego twarzy gościł zabawny uśmieszek. Widać, miłość mu służy.
Jednak mimo wszystko, wszyscy najbardziej byli zadowoleni z dwóch faktów - z tego, iż herr Schlierenzauer nie zdecydował się wystartować w zawodach, z powodu domniemanego przeziębienia, a Kamil Stoch po pierwszej serii prowadził.
Kiedy po dłuższym oczekiwaniu nadeszła kolej Maćka, wszyscy z niecierpliwością zaciskali kciuki - od najmłodszego kibica, poprzez trenerów, do tego najstarszego. Patriotyzm w Polsce, jeżeli chodzi o skoki narciarskie, nigdy nie zaniknie.
- Masz. - rzekł Kruczek, wręczając Idzie chorągiewkę z dużym bananem na twarzy.
- Że co, że niby ja?! - zapytała zdziwiona, lecz kiedy tylko zerknęła na szeroki uśmiech swojego przełożonego, sama się uśmiechnęła i spojrzała w górę, na ponownie rozradowanego Maćka.
Skupiła się i wyciągnęła rękę przed siebie. Słyszała co komentator mówił na jej temat, lecz na całe szczęście były to same superlatywy. Kiedy nadszedł odpowiedni moment, machnęła chorągiewką i wbiła wzrok w powoli zjeżdżającego w dół Kota.
Po chwili na arenie rozległy się gromkie brawa i wiwaty. Maciej Kot skoczył najdalej w całej 2 serii! Gdy podszedł do kamery, zrobił głupią minę i wysunął rękawiczkę przed siebie. Widniał na niej napis: KOCHAM CIĘ IDA napisany jego starannym pismem.
***
- Hip hip, hura na cześć naszych medalistów! - zakrzyknął Piotrek Żyła, kiedy ekipa znalazła się już w jednym pokoju po bardzo udanym konkursie. Całą drużyna wznosiła toast za Kamila i Maćka, którzy zdobyli medale - kolejno złoty i srebrny. Był to jeden ze szczęśliwszych dni w historii polskich skoków narciarskich.
- A to wszystko dzięki tobie, moja mała blondyneczko. - szepnął Maciek do ucha Idy, następnie całując ją w usta.
Dziewczyna tylko się do wszystkich uśmiechała. Nawet Dawidowi posłała ciepły uśmiech, lecz on go nie odwzajemnił. Siedział ze wzrokiem wbitym w podłogę i popijał szklankę soku. O dziwo, nie skusił się na alkohol. Ida wydała cichutkie westchnienie i rzekła:
- Słuchajcie ludzie, to czas chyba przygotowywać się na nasze afterparty, jak sądzę?
- Hehe, młoda dobrze mówi! - wykrzyknął Żyła, dopijając swoje piwo i wyrzucając je za siebie.
Ida szybko wyswobodziła się z objęć Kota i wyszła do swojego pokoju. Kiedy dotarła do środka, otworzyła walizkę w poszukiwaniu stosownej kreacji na wieczór. Jeżeli w ogóle w tym wypadku można było mówić o stosowności.
Zdecydowała się na błękitną sukienkę do kolan i misternie upięty kok. Znów na stopy włożyła czarne buty na niewielkim obcasie. Makijaż zrobiła delikatny, jedynie pociągnęła oczy eyeliner'em, a rzęsy tuszem do rzęs. Jej myśli zmieniły tor na Helenkę. Blondynka miała nadzieję, ze przyjaciółka zjawi się na imprezie. Jeżeli powód czekającej ich rozmowy jest ważny, powinna się zjawić.
Po pół godziny do drzwi Idy rozległo się pukanie.
- Jeżeli jesteś Maćkiem, to wchodź, to przecież też twój pokój. - zawołała.
Intuicja dobrze jej podpowiedziała, ponieważ już po chwili poczuła czyjeś silne ręce oplatające ją w pasie. Kiedy chłopak przyciągnął ją do siebie uśmiechnęła się z zadowolenia i z powodu zapachu jego perfum.
- Ślicznie wyglądasz. - rzekł, spoglądając na swoją dziewczynę z nieukrywanym uwielbieniem w oczach. Zawsze twierdził, że do twarzy jej w niebieskim.
- Ty też nie z gorsza, Kocie. - odparła, posyłając mu uśmiech.
Podeszłą do szafy i wyjęła z niej swoją kurtkę. Maciek, który przypomniał sobie o tym, że postanowił być dżentelmenem, szybko podskoczył do niej i pomógł ubrać jej płaszcz.
- Służę ramieniem. - dodał, wyciągając do niej rękę.
Ona przyjrzała mu się, jakby zdziwiona jego zachowaniem, lecz podała mu rękę i razem wyszli z hotelu.
Gdy dotarli do tętniącego muzyką klubu, zabawa już się rozkręciła. Ida od razu wyciągnęła Kota na parkiet i porwała go do żywiołowego tańca.
- Przyznaję bez bicia, że jesteś świetnym tancerzem. - rzekła, a raczej krzyknęła do niego z powodu dudniącej muzyki.
- Nie tylko w tym jestem świetny.. - odparł, uśmiechając się do niej w wiadomy sposób.
Na to Ida tylko leciutko, prawie niezauważalnie się zarumieniła i wybuchnęła śmiechem. Tańczyli razem niestety nie za długo, ponieważ pojawił się Kamil, który zabawił się w odbijanego i zaraz on prowadził w tańcu. Blondynka była uradowana widząc Stocha w dobrym nastroju, zwłaszcza po tym, co ostatnio przeszedł.
W pewnym momencie czyjaś inna blond głowa przykuła jej uwagę. Był to Dawid, z roztrzepaną fryzurą i papierosem w ustach, rozmawiający z jakąś niewysoką dziewczyną. Zaciekawiona Ida zaczęła im się przyglądać, zupełnie zapominając o swoim partnerze. Po chwili poczuła dziwne ukłucie, prawdopodobnie ukłucie zazdrości, gdy ujrzała Kubackiego, który szedł gdzieś za rękę z tą dziewczyną. Po chwili zniknęli w tłumie.
- Jestem trochę zmęczona. Skoczymy po drinka? - powiedziała do Kamila, który ochoczo przystał na tę propozycję. Usiedli przy barze i zamówili po drinku. Kiedy tak sączyli orzeźwiające napoje, dziewczyna zauważyła w oddali burzę brązowych loków i momentalnie przypomniała sobie o tym, ze miały rozmawiać z Heleną.
- Przepraszam cię, muszę coś załatwić! - rzekła i oddaliła się od Kamila, dzierżąc napój w ręce. Chwilę po niej, obok Stocha pojawił się Maciek.
- Gdzie jest Ida? Przed chwilą ją tu widziałem...
- Powiedziała, że musi coś załatwić, nie wiem, pewnie poszła przypudrować nosek. - odparł brunet, wzruszając ramionami.
- Nosek, powiadasz... - mruknął tamten, jakby do siebie i on również opuścił Kamila.
- Jestem do Twojej dyspozycji, Helciu. - powiedziała Ida, gdy już znalazły się na świeżym powietrzu.
Helena wzięła głęboki oddech i zaczęła.
- No więc, ja i Kamil.
- Ty i Kamil co? - zapytała blondynka, uważnie wpatrując się w koleżankę.
- No to. W sensie, no.. Zrobiliśmy to. - powiedziała szybko, czerwieniąc się i odwracając wzrok od Idy.
- Nie!
- Tak.
- Nie wierzę. Naprawdę?! No to... Nie wiem, właściwie co powiedzieć. I ty chyba też nie. - westchnęła Ida, lecz jednak na jej ustach pojawił się uśmiech. - Z czyjej to inicjatywy, że się tak zapytam?
- Wspólnej. Mojej i jego. Znaczy się, no.. On mnie pierwszy pocałował. - odrzekła Helena, nie uciekając już wzrokiem do swojej przyjaciółki.
Ida wypuściła powietrze i zakołysała swoją szklanką z drinkiem.
- Jak nie wiadomo co powiedzieć, to najlepiej się napić. - rzekła, podsuwając przyjaciółce napój.
- Nie mogę...
- Jak to: nie możesz? - zapytała ze zdziwieniem.
- Bo to nie koniec opowieści. - szepnęła łamiącym się głosem Siemianowska.
- O Boże... - Ida zakryła sobie usta ręką.
- Jestem w ciąży. - wydukała Hela i zalała się łzami.
__________________________________________
Here it is, moi drodzy :3333