Lecz jednak od dłuższego czasu ktoś nie spał. Nie było to spowodowane blond grzywką, czy nawet kacem (no dobrze, może kac też miał w tym swoją zasługę), tylko myślami niedającymi spokoju. Dawid nie mógł spać odkąd wrócił z imprezy. Rozmyślał, rozmyślał i właściwie nie doszedł do żadnych wniosków. Wiedział tylko, że kocha Ide Krzysztofiak. Kocha jej długie blond włosy, szare oczy, słodki uśmiech, który zawsze mu posyłała i to, że była na tyle niska, że idealnie mieściła się w jego ramionach.Chciał również, żeby była szczęśliwa, gdyż jest dla niego ważna. Bolało go to, że swoje szczęście znalazła nie u jego boku, a u boku Maćka. Co tam, bolało. Był wkurzony. Wydawało mu się, że dawał Idzie jednoznaczne znaki... Jak widać, nie. Czuł, że zachowywał się trochę jak jakaś baba, nie odzywając się ani do Maćka, ani do Idy. Ale cóż mógł poradzić? Wiedział, że powinien dać spokój, zaakceptować to, że są razem. Chciał szczęścia i Kota, i Idy.
***
Stołówka bardzo powoli zaczynała się zapełniać niewsypanymi skoczkami, którzy postanowili w końcu zwlec się z łóżek i łaskawie zjeść śniadanie. Ida i Helena również leniwie schodziły po schodach, nie rozmawiając prawie wcale. Brunetka od samego rana miała problemy z koordynacją swoich ruchów, zapewne z powodu stresu przed tym, co ją czekało. Bo któż by się nie stresował?
Na śniadaniu też niewiele zjadła. Czuła w gardle jakąś wielką kulę, która pozwalała jej przełknąć jedynie suchą bułkę i popić sokiem pomarańczowym. Co chwilę zerkała w stronę stołu, przy którym siedzieli skoczkowie, patrząc na Kamila. Chciała wiedzieć w jakim był nastroju - chciała wiedzieć co ją czeka.
Nie tylko ona była zainteresowana stołem na drugim końcu sali. Spoglądała nań również Ida, próbując złapać spojrzenie Dawida. Gdy jej się to udało, uśmiechnęła się do niego. Myślała, że to kolejna bezcelowa próba. Lecz ha, zupełnie była zaskoczona, kiedy on odwzajemnił jej uśmiech. Nie było to może pełną gębą, ale wystarczyło, by blondynka rozszerzyła oczy ze zdziwienia.
- Co ty, Idka, ducha zobaczyłaś? - spytała Helena unosząc jedną brew.
Ida jeszcze chwilę patrzyła w przestrzeń, zanim znów zaczęła kontaktować.
- N-nie, to nie duch. Ale też się zaczyna na literkę D.
- Jak zwykle mówisz zagadkami. Ale ta nie jest trudna, tak mi się wydaje. - rzekła Hela i odkładając szklankę soku na stół, odwróciła się by spojrzeć na stół, przy którym siedzieli ich chłopcy. Nie pomyliła się. Kubacki nadal dyskretnie zerkał na Idę, lecz gdy zauważył uśmiechniętą Helenę speszył się, i skierował wzrok na swój talerz. Siemianowska pokręciła ze śmiechem głową i odwróciła się z powrotem do Idy.
- Z czego się tak cieszysz? - zapytała Krzysztofiak, wydymając dolną wargę.
- Z ciebie. I z niego. I całej tej głupiej sytuacji. - odparła, nadal cicho chichocząc.
- Och weź przestań. - powiedziała, rzucając w przyjaciółkę kawałkiem ogórka. - Lepiej się weź, mamusiu, za tatusia. Żeby wiedział, że jest tatusiem.
Na te słowa brunetka przestała chichotać i lekko spoważniała. Przez chwilę zapomniała, że musi porozmawiać z Kamilem. A nie będzie to rozmowa najprzyjemniejsza.
Ida widząc jak spochmurniała jej przyjaciółka, westchnęła i rzekła:
- Wybacz, chyba nie powinnam z tego żartować.
- E, to nic. - machnęła ręką. - Jestem pewna, że kiedyś będziemy z tego żartować. Razem z małym. Albo małą.
- A... Będę ciocią? - zapytała blondynka, dosypując cukru do swojej kawy.
- No ba, się pytasz. Nie tylko ciocią, ale i chrzestną. - odparła Helena, nachylając się, by pocałować Idę w policzek
Ta na jej słowa zasalutowała i odpowiedziała:
- Możesz mieć pewność, że będę najlepszą matką chrzestną, jaką mogłabyś sobie wyobrazić.
Obie się roześmiały. Miały dobry humor, czuły się jak za dawnych czasów. Kiedy nie miały zmartwień i wszystko przychodziło im bez problemu.
- Czy mogę paniom przerwać? - zapytał Maciek Kot, który już dobrą chwilę czekał, aż zostanie zauważony przez dziewczyny.
- Wybacz, Maciuś. - odparła Ida, podnosząc się z krzesła i całując swojego chłopaka w policzek.
- Wybaczam. Mogę gdzieś porwać tę piękną dziewczynę? - zapytał, zwracając się do Heli.
- Ależ proszę bardzo! Tylko nie szalejcie za bardzo, bo się z tobą policzę, Kocie. - odparła, puszczając do niego oko.
Ida widząc jak spochmurniała jej przyjaciółka, westchnęła i rzekła:
- Wybacz, chyba nie powinnam z tego żartować.
- E, to nic. - machnęła ręką. - Jestem pewna, że kiedyś będziemy z tego żartować. Razem z małym. Albo małą.
- A... Będę ciocią? - zapytała blondynka, dosypując cukru do swojej kawy.
- No ba, się pytasz. Nie tylko ciocią, ale i chrzestną. - odparła Helena, nachylając się, by pocałować Idę w policzek
Ta na jej słowa zasalutowała i odpowiedziała:
- Możesz mieć pewność, że będę najlepszą matką chrzestną, jaką mogłabyś sobie wyobrazić.
Obie się roześmiały. Miały dobry humor, czuły się jak za dawnych czasów. Kiedy nie miały zmartwień i wszystko przychodziło im bez problemu.
- Czy mogę paniom przerwać? - zapytał Maciek Kot, który już dobrą chwilę czekał, aż zostanie zauważony przez dziewczyny.
- Wybacz, Maciuś. - odparła Ida, podnosząc się z krzesła i całując swojego chłopaka w policzek.
- Wybaczam. Mogę gdzieś porwać tę piękną dziewczynę? - zapytał, zwracając się do Heli.
- Ależ proszę bardzo! Tylko nie szalejcie za bardzo, bo się z tobą policzę, Kocie. - odparła, puszczając do niego oko.
***
- Maciek, gdzie jedziemy? - zapytała Ida, gdy zapinała pas w samochodzie Maćka.
- Chcę cię komuś przedstawić. - odparł tajemniczo Kot, włączając radio.
Ida stwierdziła, że nie będzie się dopytywać. Lubiła niespodzianki, z resztą praktycznie jak każdy. Osunęła się więc w siedzeniu i wsłuchała w muzykę. Zawsze lubiła zespół The Kooks.
Po niecałych piętnastu minutach jazdy, Maciek stanął przed niewielkim domkiem jednorodzinnym i wysiadł z samochodu. Otworzył drzwi od strony Idy, jak prawdziwy dżentelmen. Uśmiechnęła się do niego i spytała.
- Powiesz mi teraz, z jaką to tajemniczą osobą mamy się spotkać?
Maciek znowu przybrał ten zagadkowy wyraz twarzy i wziął blondynkę za rękę. Podprowadził ją pod drzwi i zadzwonił na dzwonek. Ide zaczęła ogarniać lekka panika, gdyż zdała sobie sprawę, że Maciek prawdopodobnie chce ją przedstawić swoim rodzicom.
- Macieju, błagam cię, mogłeś mnie uprzedzić, że mamy się spotkać z twoimi rodzicami, ubrałabym coś lepszego, nie wiem, lepiej bym się umalowała...
Jej słowotok przerwał dźwięk otwierania się drzwi, w których nie stanęli jednak państwo Kot. Owszem, stanął w nich Kot, ale był to...
- Kuba Kot. Ten przystojniejszy. - rzekł i z uśmiechem podał wybrance swojego brata rękę.
Ida, wydychając swobodnie powietrze, posłała uśmiech Jakubowi i odwzajemniła uścisk dłoni.
- Ida Krzysztofiak.
- Wiem, wiem. Trochę się o tobie nasłuchałem. - odparł, puszczając oczko do blondynki.
- Może wejdziemy, hm? - ponaglił Maciek i cała trójka przekroczyła próg domu.
Dziewczyna poczęła się rozglądać dookoła; był to bardzo ładnie urządzony dom, ze smakiem, ale bez jakiegokolwiek przepychu.
- No, no, ładnie sobie mieszkacie! - powiedziała, podziwiając dorodnego storczyka stojącego na parapecie.
- Dzięki! - odpowiedzieli równocześnie bracia Kot, czym wywołali u Idy śmiech.
- Nie sądziłam, że jesteście aż tak zgrani. - odparła, kiwając głową z uznaniem.
- Chodź, pokażę ci mój pokój. - zarządził Maciej, kierując się w stronę schodów. Ida szczerząc się do Kuby, poszła za nim.
Gdy dotarli na pierwsze piętro, młodszy Kot otworzył pierwsze drzwi na prawo. Oczom Idy ukazał się niewielki pokój ze starannie zasłanym łóżkiem. Ściany pomalowane były na zielony, a podłoga wykonana była z drewnianych paneli. Weszła do środka, podziwiając każdą szafkę na której piętrzyły się książki.
- I ty to wszystko przeczytałeś? - zapytała, przesuwając palcem po grzbietach książek.
- Pewnie! Kiedyś miałem więcej czasu wolnego, więc spędzałem go przede wszystkim na czytaniu. I grzebaniu w samochodzie. - odparł Maciek, uśmiechając się.
- A po lewej stronie, są państwo w stanie zobaczyć ołtarzyk, który znakomity i znany skoczek Maciej Kot postawił sam sobie, aby codziennie wieczorem napawać się swoją boskością. - powiedział opierający się o framugę drzwi Kuba, głosem znudzonego przewodnika.
Ida ze śmiechem spojrzała we wskazany przez chłopaka kierunek - rzeczywiście, stał tam stolik, na którym poustawiane były wszystkie puchary i medale, jakie kiedykolwiek zdobył Kot. Począwszy od tych z najmłodszych lat, skończywszy na tych najnowszych. Podeszła do stolika i zaczęła oglądać z podziwem te trofea. W tym samym czasie Maciek zaczął po cichu ochrzaniać Kubę.
- Spokojnie Maciuś, tylko chciałem, żeby się dziewczyna rozerwała, zanim zanudzisz ją na śmierć opowieściami o swoich lekturach przeczytanych w dzieciństwie.
- Zamknij się, Jakub. - odparł porządnie już naburmuszony Maciek.
Kuba tylko roześmiał się i podszedł do Idy.
- Imponujące, co?
Pokiwała głową i zwróciła się do Kuby:
- Ty też skaczesz, prawda? - zapytała, chociaż doskonale znała odpowiedź; nie od dziś śledziła losy skoczków.
- Yhm, zdarza mi się. Ale nie jestem taki fantastyczny jak ten tam - wskazał kciukiem na nadal lekko obrażonego Maćka, który stał w kącie i przypatrywał się im. - Częściej ląduję na cztery łapy niż normalnie, że się tak wyrażę.
Ida z uśmiechem poklepała go po ramieniu i podeszła do Macieja.
- A ty, co taki zły, hm? Powinieneś się cieszyć, że znalazłam wspólny język z twoim bratem. - rzekła, mierzwiąc mu gęstą, czarną grzywkę.
- Właśnie, nie bądź zazdrosny. Mam przecież swoją cudną Kasię, prawda? - powiedział Kuba, obejmując Idę ramieniem i szczerząc się do swego brata.
Nadal niepewny Maciek zdjął z ramienia Idy rękę starszego brata i złapał swoją dziewczynę za dłoń, jakby próbując zaznaczyć swój teren.
Kuba wywrócił oczami i pokręcił głową.
- Ma ktoś ochotę na szarlotkę? Sam upiekłem.
- To ty pieczesz?! - zdziwiła się Ida, unosząc brwi. Rzadko można spotkać chłopaka, który potrafi upiec cokolwiek.
- Jakub Kot oferuje najlepszą szarlotkę w mieście! - rzekł i zszedł na dół, do kuchni.
Po chwili Maciek i Ida dołączyli do niego, by zjeść jedną z pyszniejszych szarlotek, jakich w życiu jedli.
_______________________________
Znowu dłuuuga przerwa. I znowu przepraszam, aż mi głupio :c. Ale coś całkowicie blokowało mi wenę, sama nie wiem. Mam nadzieję, ze się spodoba rozdział. Proszę również o komentarze :D!
Och i znów mnie nie posłuchałaś i znów ominęła mnie rozmowa Heli i Kamila xd Ale okej, poczekam ;d
OdpowiedzUsuńMyślałaś może, żeby dodać więcej opisów przeżyć, jak ten Kubackiego? Tylko może nie tak całkowicie wytrąconych, a wtrąconych w dialogi, urozmaiciłabyś wtedy rozmowę, ale nie zrzędzę i mam nadzieję, że Cię nie zniechęcam, bo opowiadanie lubię, nawet bardzo i co mogę? No, to tyle i mimo, że nie informuję, to przy okazji komentarza, powiem, że cieply-krzyk.blogspot.com wraca z nowym rozdziałem! :D
A ja bardzo lubię Twoje rady, chyba o tym wiesz :D. Dziękuję Ci bardzo!
UsuńTylko się cieszę, ze opowiadanie lubisz :))
och! i coś jeszcze, nie zrobisz z trzynastki tej pechowej, w której wszystko się pogmatwa, prawda?:D
UsuńTego to ja chyba nie powinnam zdradzać, prawda :>?
UsuńWszystko ładnie, pięknie.
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tylko sceny Kamila z Helą, ale mam nadzieję że się doczekam :)
Pozostaje mi tylko życzyć WENY i zaprosić do siebie, bo właśnie zaczynam :D http://tozawsze.blogspot.com/
Prędzej czy później się doczekasz, po prostu nie chciałam jej już tu wpychać :D
UsuńDziękuję :*
Och, miód, cud i malina!!! Taki cudowny słodki ten rozdział, a Kubusia to wprost uwielbiam i rozpływam się nad jego rola w twoim opowiadaniu!
OdpowiedzUsuńNo po prostu będę teraz o nim myśleć, baaaa nawet nowe opowiadanie piszę na Wordzie z myślą o nim(być może opowiadanie o nim wyjdzie, jak zakończę te, które piszę!)
Moja droga, kochana adelheidis,
poproszę pięknie jak najwięcej słodkiego Kubusia. Nie ujmuje nic Maćkowi, ale był tutaj szarym tłem ^^ Praktycznie niewidoczny!
Dobra pora skończyć zachwyty nad Kubusiem!
Co do Heli i Kamila to w sumie ciekawa jestem, jak długo to przeciągniesz, aż Ewa się nagle zjawi i wyzna, że jednak kocha Kamila miłością?!
Cieszę się, że wena pozwoliła Ci powrócić, bo stworzyłaś bardzo piękny lekki rozdział! :)
Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do mnie na 21 rozdział, który może Cię lekko zdziwić :)
Ufffffff, jak się cieszę pozytywną opinia od Ciebie, moja kochana Madie :3!
UsuńHahaha, nie wiedziałam, ze Kubunio aż tak Ci przypadnie do gustu, haha ^^. Ale tylko się cieszę!
Co do Heli i Kamila - wszystko powinno się rozjaśnić (albo i przyciemnic xD) w kolejnym rozdziale, ha!
Dziękuję za wszystkie pochwały, aż się rumienię :>
Również Cię serdecznie pozdrawiam ;*
Hahaha teksty Kuby!
OdpowiedzUsuńOn moim mistrzem i panem tutaj, kłaniam się do samej podłogi za "po lewej są państwo w stanie zobaczyć ołtarzyk..." hahaha, no dałaś tym.
Piecze ciasta i co jeszcze?:P
Rozdział super, a czy po długiej przerwie? Hmmm... lepiej poczekać, niż być niezadowoloną, prawda? Fajny tytuł parta:) Jak już wspomniały dziewczyny - gdzie Hela jest? Gdzie Kamil?:P Czekamy:)
Pozdrawiam!
Pisanie tekstów Kubusia sprawiło mi ogromną radość, haha :D. Więc tym bardziej jestem uradowana, ze się spodobało!
UsuńDziękuję za pochwałę tytułu ^^
Czekacie, czekacie i się doczekacie. Jak sama powiedziałaś - lepiej poczekać niż być niezadowoloną :D!
Ja również pozdrawiam ;*
haha świetna akcja z Kotkami :D Oj zazdrosny Maciuś <3
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział i zapraszam do siebie http://tenis-skijumping-and-me.blog.pl/
pozdrawiam i życzę duuużo weny :D ;*
Miło mi, że się podobało (:.
UsuńRównież pozdrawiam i życzę weny :D!
Idealne na odpoczynek po wycieczce! :)
OdpowiedzUsuńSłodkie, wspaniałe i kochane . <3
Ale znowu mnie ominęła rozmowa Heli i Kamila, noo! Dodaj ją jak najszybciej, bo nie wytrzymam! <3
Co do rozdziału ...
Kubusia mojego kochanego uwielbiam, z resztą na pewno to zauważyłaś ;> Hahhahaha, wyobraziłam sobie teraz tą sytuację z Kotami i zazdrością Maćka o Idę :D
Perfekcyjne!
A Dawid? Kocha Idę, ale mam nadzieje, że nie zamiesza w związku Idy ;o A może jednak.?
Życzę weny i czekam z niecierpliwością na następny ! ;*
Tak sądziłam, że wstawienie Kubusia było strzałem w dziesiątkę :>
UsuńDziękuję, również pozdrawiam i mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś na wycieczce :D!