sobota, 30 marca 2013

[04.] Dobrze, Kocie, będę na niego uważać.

Kolejny konkurs skoków narciarskich miał się odbyć na norweskiej ziemi, w Lillehammer. Polska kadra wieczorem zapakowała się do autokaru i od godziny podążali w stronę Norwegii.
Idę zastanawiało zachowanie Kamila. Rzadko z kimś rozmawiał, wydawał się zamyślony i nieobecny. Teraz sam siedział na podwójnym siedzeniu w autobusie, ze słuchawkami na uszach. Ida nie mogła dalej patrzeć na to, jaki jest smutny, więc postanowiła się do niego przysiąść. Nie pytając o zgodę, zdjęła mu słuchawki i spojrzała w oczy.
 - Kamil, coś się dzieje?
 - Nie, nic takiego, po prostu jestem zmęczony. - Stoch starał się do niej uśmiechnąć, lecz średnio mu to wychodziło.
Ida uniosła brwi wysoko i rzekła:
 - Słuchaj, mnie możesz powiedzieć, zatrzymam to dla siebie. To, że mam osiemnaście lat, nie znaczy, że żyję zupełnie beztrosko. Umówimy się tak - ty mi powiesz, o co chodzi, a potem ja ci coś zdradzę. Pasuje?
Stoch westchnął głośno i odpowiedział:
 - Umowa stoi. No więc... Jestem skłócony z moją żoną, Ewą. Dosyć poważnie. - zrobił krótką przerwę, aby wychwycić reakcję dziewczyny. - Na początku listopada zachorowała jej mama, a moja teściowa. Od tego czasu jest w szpitalu. Ewka prosiła mnie, żebym z nią został, żebym nie wyjeżdżał... Ale ja nie mogłem. Skoki to moje życie, zarobek, a przede wszystkim pasja. Starałem się wspierać ją do końca, mówiłem, że przecież nie tylko ja jestem w stanie pomóc- Ewa ma 2 siostry, no i ojca. Sądzę, że we czwórkę sobie wspaniale poradzą w opiece nad mamą. Najgorsze jest to, że nie pożegnała się ze mną. Rozstaliśmy się bez pożegnania. I nadal nie odbiera moich telefonów.
Ida położyła mu dłoń na ramieniu i uśmiechnęła się ciepło. Nienawidziła, kiedy ktoś cierpiał, zawsze starała się pomóc wszystkim dookoła.
 - Cieszę się, ze mi się wygadałeś. Uważam, że nie postąpiłeś źle i nie sądzę, że powinieneś się obwiniać. Teraz potrzebujecie trochę czasu, ty i Ewa. Ona pewnie też przemyśli swoje postępowanie i prędzej czy później się do ciebie odezwie. Jestem tego tak pewna, jak Schlierenzauer siebie.
Kamil roześmiał się i rzekł:
 - Dziękuję ci, że mnie wysłuchałaś. Troszeczkę mi ulżyło. A teraz ty mi powiedz coś, co mi miałaś powiedzieć.
 - Tak prawdę mówiąc, to tylko chciałam cię podpuścić. W sumie nie mam żadnych wielkich tajemnic. - odparła Ida z przepraszającym uśmiechem.
Kamil pokręcił z uśmiechem głową i przytulił dziewczynę, dziękując jej po raz kolejny.
Ani Kamil, ani Ida nie byli świadomi, że niejaki Dawid Kubacki obserwował ich, posyłając mordercze spojrzenia.

***

Kiedy rankiem dojechali do hotelu w Lillehammer, na Idę czekała niespodzianka. Gdy mocowała się z Dawidem, który koniecznie chciał pomóc jej z walizką, usłyszała za sobą głos:
 - Długo tak jeszcze mam tu stać i marznąć?
Ida odwróciła się i oniemiała. Ów głos wydobywał się z gardła jej najlepszej przyjaciółki, Heleny!
 - Hela! - wykrzyknęła blondynka, rzucając się jej w ramiona.
 - A kogoś innego się spodziewałaś? - zaśmiała się Helena, poklepując swoją przyjaciółkę po plecach.
 - Jak ty się tu znalazłaś, gadaj!
 - No więc tak. Wstałam, pojechałam na lotnisko, zapakowałam się do samolotu, przyleciałam tutaj i tak tu stoję od 15 minut, w oczekiwaniu aż łaskawie przyjedziesz. - wyszczerzyła się Siemianowska.
 - Eee, a może przedstawisz nam koleżankę, kochanie? - zapytał Dawid, drapiąc się po głowie z zakłopotaniem.
Ida dopiero teraz przypomniała sobie o obecności chłopaków, którzy przyglądali się ich wylewnemu powitaniu. Pacnęła się dłonią w czoło i odparła:
 - No tak, oczywiście! No więc, Hela, to jest Dawid, tu masz Maćka, tam stoi Krzysiu, Piotrka to na pewno kojarzysz, no i Kamil. A trenera Kruczka przedstawię ci potem, pobiegł załatwiać pokoje.
Helena z uroczym uśmiechem przywitała się ze skoczkami. Uwadze Idy nie umknął sposób, w jaki Stoch zlustrował z góry na dół jej przyjaciółkę.
 - Oj, widzę, że drugie łóżko w twoim pokoju będzie zajęte, jaka szkoda, miałem ochotę do ciebie wieczorem wpaść. - zwrócił się do Idy Kubacki, trącając ją lekko biodrem.
 - Mi też jest niezmiernie przykro, Loczku. - rzekła ironicznie Ida, lecz uśmiechnęła się do blondyna. Wiedziała, że to wszystko były żarty W tym momencie zjawił się Łukasz z ciekawą wieścią.
 - Słuchajcie, jako, że przyjechaliśmy dzień wcześniej, jest organizowana wieczorem impreza. Będziemy nie tylko my, ale też Słoweńcy i Austriacy. - tu wskazał w stronę gigantycznego, austriackiego tourbusa. - Zabawa rozpocznie się koło 20 i mam nadzieję, że będziecie. O, poza tym widzę, że nas przybyło. - spojrzał z uśmiechem w stronę Heleny.
 - Jestem Helena Siemianowska, przyjaciółka pani trener Krzysztofiak. - przedstawiła się brunetka. - Proszę wybaczyć, że ja tak wpadłam bez uprzedzenia, ale to, ze odwiedzę Idę było dosyć spontaniczną decyzją.
 - Nie ma żadnego problemu, przyjaciele Idy, są też naszymi przyjaciółmi, jak sądzę. - uśmiechnął się trener.
 - Niezaprzeczalnie. - wyszczerzył się Miętus.

***

Dalsza część dnia niektórym upłynęła na odsypianiu nocnej podróży, a innym na lepszym poznawaniu się. Po południowej drzemce, do pokoju Idy i Heli wpadli Maciek z Dawidem i Krzysiem. Kubacki od razu usadowił się obok Idy, a Maciej z Miętusem klapnęli na podłogę.
 - Mam nadzieję, że wybieracie się na dzisiejszą imprezę, hmmm? - zagadał Dawid.
 - No pewnie, miałybyśmy przepuścić taką okazję?! Impreza ze skoczkami, wiele dziewczyn dałoby się pokroić za coś takiego. - powiedziała Helena.
 - A wy, idziecie? - spytała Ida.
 - Ja się zastanawiam.. Chyba nie, bo i tak nie umiem tańczyć. - bąknął Krzysiu, wpatrując się w podłogę.
Idę zawsze rozczulał nieśmiały Miętus. Tym razem również, więc siadła obok niego i dziubnęła go w bok.
 - Doskonale o tym wiesz, że idziesz. I co z tego, ze nie umiesz tańczyć? Chętnie cię nauczymy.
 - No ba! Ja się chętnie tym zajmę. - zobowiązała się brunetka, uśmiechając się ciepło do Krzysia, który od razu się rozchmurzył.
 - Iduś, słoneczko, pozwolisz, że ja zarezerwuję sobie pierwszy taniec z tobą? - rzekł Dawid, wpatrzony w blondynkę jak w obrazek.
 - Hmm, nikt inny nie składał mi takich ofert, więc sądzę, że nie będzie problemu. - odparła dziewczyna, widząc minę wyraźnie zadowolonego Kubackiego, który z wyższością spoglądał na kolegów.
Hela spojrzała na zegar wiszący na ścianie i powiedziała do chłopaków:
 - Jest 18 i sądzę, ze powinniście się zbierać. Musimy się przygotować do melanżu.
 - Potrzebujecie dwóch godzin? Aż dwóch? - zapytał Maciek, z niedowierzaniem unosząc brew.
 - Oczywiście, że nie, zawsze możemy przyjść w workach po ziemniakach, na to potrzeba jakichś 5 minut. - dodała ironicznie Krzysztofiak.
 - Wy byście wyglądały dobrze nawet w takowym worku. - rzekł Dawid, posyłając im całusa.
 - Dziękujemy bardzo, ale teraz naprawdę, zmywajcie się, raz, raz! - wyganiała ich Ida.
Przy wychodzeniu, Kubacki, który szedł tyłem, potknął się o dywan i prawie leżał na ziemi, gdyby nie jego fantastyczna koordynacja, jak przystało na skoczka narciarskiego.

- On na ciebie strasznie leci. - stwierdziła Helena, gdy drzwi za skoczkami się zamknęły.
- E, przesadzasz. Mam wrażenie, ze po prostu robi sobie żarty.
 - Oj, nie sądzę, nie sądzę. Ty nie widzisz, jak on na ciebie patrzy. - zafalowała brwiami Siemianowska, odgarniając z czoła burzę brązowych loków.
 - Spadaj. - Ida pokazała jej język i poczęła przegrzebywać walizkę w poszukiwaniu czegoś, co by się nadawało na imprezę..

***

Kiedy wybiła 20, Hela i Ida były w drodze do pobliskiego klubu, w którym miała odbyć się impreza. Był mroźny wieczór, lecz Lillehammer wyglądało cudnie pod osłoną nocy. Śnieg skrzył się od blasku latarni, a po ośnieżonych chodnikach przechadzali się nocni spacerowicze.
Obie dziewczyny wyglądały bardzo dobrze - blondynka ubrała czerwoną, obcisłą sukienkę i czarne szpilki, a brunetka swoja włosy związała w wysoki kucyk i odziała się w krótką, błękitną sukienkę.
Gdy weszły do klubu, impreza dopiero się rozkręcała. Przysiadły koło baru i zamówiły po jednym drinku. Chwilę potem, ktoś zasłonił oczy Idy swoimi dłońmi.
 - Też się cieszę, ze jesteś, Dawid. - zdjęła jego ręce ze swojej twarzy i dała mu buziaka w policzek. Ten usatysfakcjonowany, oddalił się do swoich kolegów, dumnie nie zmazując śladu szminki z policzka.
 - Jesteś okrutna, jak tak go zwodzisz, wiesz? - rzekła Helena z udawanym wyrzutem.
 - On się tylko wygłupia, to ja z nim - odparła na to Ida.
Trzymając w rękach drinki, podeszły do skoczków. Krzyś delikatnie poczerwieniał, gdy zobaczył Helenkę, lecz nikt na to nie zwrócił uwagę.
 - Myślałam, ze nie przyjdziesz. - zwróciła się do Stocha Ida.
 - Stwierdziłem, że nie mogę się w nieskończoność zamartwiać. - odpowiedział jej Kamil, lecz zdecydowanie nie patrzył w stronę Idy, tylko jej uroczej przyjaciółki.
Po chwili rozbrzmiała muzyka. Ktoś na początek puścił jakiś wolny kawałek.
 - Można panią prosić, pani trener? Czy to będzie się mijało z relacją skoczek - trener? - zapytał Maciek z uśmiechem.
 - Skądże znowu. Proszę bardzo.  - zgodziła się Ida, zupełnie zapominając, komu obiecała pierwszy taniec.
Kiedy powoli poruszała się po parkiecie z Maćkiem, zauważyła stojącego w koncie Schlierenzauera. On w tym momencie też zerknął na nią i pomachał jej z uśmiechem. Ona odwzajemniła gest, przykuwając tym uwagę Maćka.
 - Komu machasz? - zapytał zaciekawiony.
 - A, Schlierenzauerowi. - odparła, czując, jak Kot lekko się wzdryga.
 - Jemu? Już się znacie? - zapytał trochę za ostro Maciej.
 - Spokojnie, killerze, tylko zamieniliśmy parę słów wczoraj na wyciągu. - pogłaskała go po plecach, niczym prawdziwego kota.
 - Jestem spokojny przecież. Tylko chcę cię uprzedzić, ze Schlieri bardzo lubi uwodzić dziewczyny. Nawet nie wiesz, jakie legendy o nim krążą.
 - Dam sobie z nim radę, ale póki co nie rwie się do niczego. Poza tym, z tego co wiem, to ma dziewczynę, prawda?
 - Czego ona nie zobaczy, to ją nie zaboli. Poza tym, jest bardzo w niego wpatrzona, więc nawet nie zwraca uwagi na historyjki, które do niej docierają. - wzruszył ramionami Maciek
 - Dobrze, Kocie, będę na niego uważać. - zobowiązała się Ida.
Kot odsunął się trochę od Idy i spojrzał jej w oczy:
 - Mówię to, bo jestem twoim przyjacielem, prawda? Więc trochę się o ciebie martwię, jak na przyjaciela przystało.
Ida zmierzwiła mu czuprynę i powiedziała:
 - Jesteś moim przyjacielem, jesteś. I dziękuję za troskę.
Wtedy skończyła się wolna piosenka i blondynka poczęła rozglądać się za swoją przyjaciółką. Nie zdziwiła się, gdy zobaczyła ją u boku Stocha. Rozmawiali ze sobą, śmiali się. Ida była szczęśliwa, ze ktoś poprawił humor Kamilowi. Zauważyła również coś ciekawego - brak Dawida. Była zdziwiona, bo nie sądziła, że on wcześnie wyjdzie, ba, że w ogóle wyjdzie z imprezy! Z tego co słyszała, to zazwyczaj trzeba go siłą z klubu wyciągać. Podeszłą więc do Piotrka i zapytała:
 - Wiewiór, widziałeś Mustafa?
Żyła wziął łyk piwa i odparł:
 - Był coś nie w sosie, ja tam nie wiem czemu, ale wyszedł się przewietrzyć. Pewnie będzie przed klubem.
I w tym momencie Ida sobie przypomniała - to z Dawidem miała zatańczyć na początku. Zła na siebie porwała swój płaszcz i ruszyła przepraszać Mustafa. Znalazła go opartego o barierki, popalającego papierosa. Nie miał na sobie nawet kurtki, a aura temu nie sprzyjała  Podeszła do niego powoli i rzekła:
 - Wywal tego papierosa, przecież wiesz, że tobie nie wolno palić.
 - Mówisz to jako trener czy jako po prostu ty?
 - Jako ja. I jako trenerka po części. - uśmiechnęła się do niego, wyjmując mu papierosa z ust. Rzuciła go na ziemię i przydeptała obcasem.
  - Obiecujesz, że już nie będziesz palić?
 - A zatańczysz ze mną teraz?
Ida uśmiechnęła się szeroko i przytuliła do sporo wyższego od siebie Kubackiego. On objął ja i zapytał:
 - To znaczy tak?
 - A jak sądzisz? - odpowiedziała pytaniem i wciągnęła go z powrotem do klubu.
Od razu weszli na parkiet i zaczęli tańczyć. Po jakimś czasie Ida ponownie spojrzała w stronę Heleny, która nadal siedziała ze Stochem. Dziewczyna przeprosiła Dawida, obiecując mu, że zaraz wróci i podeszła do nich.
 - Widzę, ze ktoś tu ma lepszy humor. - zwróciła się do Kamila.
 - Twoja sympatyczna koleżanka skutecznie mi go poprawiła. - wyszczerzył się Stoch.
 - To się cieszę. Heluś, nie zapominaj, ze obiecałaś komuś lekcje tańca. - skinęła głowa w stronę Krzyśka, który zerkał na nich od czasu do czasu.
 - No przecież! Wybacz Kamil, że cię opuszczam, ale rozmowa nie zając, nie ucieknie. - uśmiechnęła się do niego i odeszła w kierunku Miętusa, którego oblicze od razu się rozjaśniło na jej widok.
Ida również chciała do nich dołączyć, lecz ktoś złapał ją za rękę.
 - Można prosić? - zapytał głos Gregora Schlierenzauera.
Blondynka z początku chciała się zgodzić, lecz przypominając sobie słowa swojego Kociego przyjaciela, odmówiła.
 - Wybacz, ale ten taniec obiecałam już komuś innemu. - powiedziała, uśmiechając się przepraszająco. Odwróciła się od niego i poszła w kierunku swojej kadry.




__________________________

No i jest, rozdział czwarty :D. Mam nadzieje, że się spodoba, gdyż ja osobiście jestem z niego średnio zadowolona. No ale cóż. Kolejny pojawi się albo jutro, albo w poniedziałek.
Jeżeli macie jakieś pytania, co do dalszego ciągu historii, możecie śmiało pytać w komentarzach. Nie zawsze odpowiem jednoznacznie, ale podpowiedź będzie (:

14 komentarzy:

  1. Koleżanko! Zdecydowanie Twój najlepszy rozdział:) Miałam banana na twarzy od początku do końca! Jest Hela i jest impreza:P Pomimo całej sympatii dla Mustafa - w tym rozdziale urzekł mnie Maciek. Nie wiem czemu. Ida odmówiła Schlieriemu! Pisz następny rozdział i to szybko:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajajajaj, bardzo się cieszę, że się podoba, Boże :3. Nawet nie wiesz jak bardzo! Ida się tak łatwo nie da. Powiem jeszcze, że Helenka trochę zostanie, a w następnym rozdziale troche się wydarzy :>
      Też pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. Bardzo dobry rozdział, zdecydowanie mi się spodobał i cieszę się, że umieszczasz wszystkich członków polskiej reprezentacji :) Czytało mi się lekko i przyjemnie, a to najważniejsze:)
    Ciekawe jestem co zrobi Schlieri z takim koszem jakim się spotkał :D
    Krzysiu tutaj jest przecudny :)
    Pozdrawiam i życzę weny!
    U mnie nowy rozdział: http://milosci-nie-oszukasz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem szczęśliwa, że się podobało ^^. Powiem tyle, że to jeszcze nie koniec roli Gregora tutaj :>...
      Dziekuję bardzo i już pędzę do Ciebie!

      Usuń
  3. czytałam dużo opowiadań ale to jest jedno z najlepszych :D mam nadzieję że nie stracisz zapału :) gratuluję naprawdę wciąga :) życzę powodzenia i już nie umiem się doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och jak mi niezmiernie miło, że się podoba ^^. dziękuję, za ten komplement, to dużo dla mnie znaczy!
      postaram się nie zawieść i regularnie dodawać rozdziały [:

      Usuń
  4. Jak już wiesz, uwielbiam twój blog. Kocham twój sposób pisania, to jak umieszczasz bohaterów w wydarzeniach - dosłownie wszystko <3
    Nie żal w Gregora zupełnie! Niech spada, Ida jest Dawida, zrozumiano ?! :D
    czekam na kolejny rozdział [:

    http://ski-lovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle miłych słów ♥. Dziękuję Ci strasznie!
      Haha, jak to się ułoży, to jeszcze wszyscy zobaczycie.
      Nowy rozdział już jutro!

      Pozdrawiam :3

      Usuń
  5. Krzyyyyyyyyyyyyyyyyysztof, awwwww! To jest taki pocieszny człowiek - wystarczy jedno spojrzenie na niego i humor od razu się poprawia :D
    Cóż, pewnie zdecydowanej większości nie udałoby się odmówić Gregorowi, więc brawa dla Idy :)))
    http://na-pare-chwil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widzę wszyscy się zachwycają Krzysiem :33
      Cieszę się, że rozdział przypadł go gustu.
      Pozdrawiam i zapraszam już jutro na kolejny!

      Usuń
  6. cudowne opowiadanie! zakochałam się w Twoim blogu! *.* Serdecznie zapraszam do siebie na: http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest melanż, jest. TYLKO TA ROMANTYCZNA OTOCZKA MNIE PRZERAŻA, NIE WIEM GDZIE PATRZEĆ. D:
    Dzióbao to jakaś hardcore męska Ewka?
    CO TY ROBISZ TEMU ZWIĄZKOWI. D: A kysz!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy