_______________________________________________
Po tych kilku dniach spędzonych wśród skoczków, Hela czuła się jak u siebie w domu. Nigdy nie wyobrażała sobie, że są tak ciepli i sympatyczni; dzięki nim pokochała także ten wspaniały sport, jakim są skoki narciarskie.
Zbliżał się dzień drugich zawodów tego sezonu, na skoczni normalnej w Lille. Wszyscy byli bardzo podekscytowani nadchodzącym wydarzeniem, zwłaszcza Helenka. Były to jej pierwsze zawody na żywo. Również nie mniej cieszył się Kamil Stoch - nie dość, że wygrał oba treningi, to miał najlepszą odległość w kwalifikacjach. Po prostu czuł, że może wygrać te zawody, czuł się na siłach. Jedyne co go zastanawiało, było to, co dało mu nagle taką wiarę w siebie i w to, że może wygrywać?
Konkurs miał rozpocząć się o godzinie 17. Gdy wybiła piętnasta, cała reprezentacja Polski wpakowała się do autobusu, który miał ich podwieźć pod skocznie. Tym razem gwiazda drużyny już nie siedziała sama - Stochowi towarzyszyła panna Siemianowska i zabawiała go rozmową. Natomiast do Idy dosiadł się Maciej.
- Widać, że dobrze im się rozmawia. - rzekł, spoglądając na parę Siemianowska - Stoch.
- To prawda, ale boję się, że to może za daleko zajść. - powiedziała Ida, przygryzając wargę.
- Co masz na myśli? Przecież Kamil ma żonę, nie zdradził by jej.
- Właśnie w tym problem, że są ze sobą skłóceni. I boję się, że Kamil może zrobić jakieś głupstwo. Nie chciałabym również, żeby Helena poczuła się zraniona. Ani Helena, ani Ewa.
Maciek milczał chwilę, a następnie się odezwał:
- Nie ma co gdybać. Póki co tylko rozmawiają, śmieją się. Tak jak ty i ja. To przecież nie jest zabronione, prawda?
Ida uśmiechnęła się do niego i odparła:
- Masz racje, nie martwmy się na wyrost. Cieszmy się tym, że nasza Stoszynka odzyskała dobry humor i chwilowo zapomniała o troskach.
***
- To Czech, prawda? - spytała podekscytowana Hela.
- Bingo, kochana. No widzisz, jednak coś z ciebie wyrośnie. - puściła jej oczko blondynka.
Polakom szło całkiem nieźle, dziewczyny kibicowały im najgłośniej jak potrafiły.
- Uwierzysz, ze ten chłopak ma jedynie 17 lat? - zapytała Ida podczas skoku Andreasa Wellingera.
- Niemożliwe. Taki młody, a już skacze ze światową czołówką... - pokręciła z niedowierzaniem głową brunetka.
- Przypomina mi trochę Schlierenzauera z czasów, kiedy on zaczynał. - rzekła, praktycznie do siebie Ida.
Wtedy do skoku zaczął się przygotowywać Stoch, a w Helenę wstąpiło coś, co mogło zostać nazwane Demonem Kibica. Zaczęła szaleńczo skakać i wiwatować, a każdy loczek na jej głowie podskakiwał razem z nią. Krzysztofiak z lekkim pobłażaniem i sentymentem spoglądała na swoją rozentuzjazmowaną przyjaciółkę. Chwilę potem przeniosła swoje spojrzenie na skocznię, ponieważ Kamil już pędził po rozbiegu. Zacisnęła mocno kciuki i wpatrywała się w postać szybującą nad zeskokiem. Stoch pięknie płynął w powietrzu, miał praktycznie nienaganną sylwetkę. Takie samo okazało się również lądowanie - nie tylko fantastyczne stylowo, ale i jak dalekie! Wylądował na 146 metrze, tym samym wyrównując rekord Ammanna!
Polscy kibice szaleli z radości. Tym skokiem Stoch zapewnił sobie prowadzenie po pierwszej serii. Gdy tylko znalazł się na miejscu lidera, podbiegła do niego Helena i rzuciła w ramiona. Ida tylko modliła się, żeby nie pokazała ich w tym momencie kamera, gdyż byłoby to katastrofą. Na całe szczęście jej modły zostały wysłuchane - Siemianowska odkleiła się od bohatera i rzekła:
- Jesteś niesamowity, naprawdę.
On posłał jej i Idzie uśmiech, mówiąc:
- To nic wielkiego, przecież dopiero dobiegła końcowi pierwsza seria. Muszę jeszcze dać z siebie wszystko w serii kolejnej.
- Na pewno dasz. Jestem pewna tego tak, .... - zaczęła Ida robiąc pauzę.
- ... jak Schlierenzauer siebie! - dokończył Stoch i oboje się roześmiali.
Jakby na dźwięk swego nazwiska, znikąd wyłonił się Gregor. Podszedł do Kamila, żeby mu pogratulować fantastycznego skoku. Na odchodnym posłał Idzie powłóczyste spojrzenie.
- Fiu fiu fiu! - zagwizdał Kamil. - Ktoś tu się na kogoś zasadza! - rzucił w stronę Idy unosząc jedną brew.
Helena roześmiała się, a Ida odparła:
- A idź mi z nim. Maciek mi trochę o nim poopowiadał i skutecznie mnie do niego zniechęcił. Możemy do tego nie wracać?
- Ależ oczywiście. Wybacz, widzę, ze to drażliwy temat. - rzekł Stoch. - Teraz zostawiam was same, muszę się przygotować. W końcu wszyscy na mnie liczycie, prawda? I ja na siebie też.
Helena uśmiechnęła się do niego promiennie i pomachała. Kiedy jego plecy zniknęły wśród tłumu, Ida zwróciła się do swojej kędzierzawej przyjaciółki.
- Mam nadzieje, że wiesz o jego stanie cywilnym?
Brunetka udając, że nie wie co Ida ma na myśli, odparła:
- Tak, wiem, ma żonę. A jak ja mam z tym związek...?
- Widzę, jak na niego patrzysz. Po prostu nie chcę, żebyś potem cierpiała. - powiedziała blondynka, kładąc jej dłoń na ramieniu.
- Nie wiem, o czym mówisz. My się tylko przyjaźnimy, przecież wiesz. - rzekła Helena, posyłając Idzie uspokajający uśmiech.
Drugą serię rozpoczął skok Hlavy. Wszyscy polscy kibice, jak i polska reprezentacja czekała na skok Kamila. Pozostali kadrowicze, po oddaniu swoich skoków zgromadzili się przy dziewczynach.
- Myślisz, że da radę z presją? - zapytała Helena Krzysia, oczekując odpowiedzi twierdzącej. Wszyscy widzieli, jak bardzo się zaangażowała.
- Na pewno da radę, jest świetnie przygotowany. - odparł tamten, nie patrząc na brunetkę.
Maciek podszedł do Idy i szepnął jej na ucho:
- Teraz też do widzę. Czy Hela się aby.. nie zakochała?
Ida zmarszczyła lekko brwi i odpowiedziała mu, również szeptem:
- Utrzymuje, że nie, ale to jest widoczne. Nie wiem, co z tym fantem zrobić.
Ich rozmowę niefortunnie przerwał Dawid.
- Co to za słodkie szepty, hmm? - starał się to powiedzieć z udawanym oburzeniem, lecz to oburzenie brzmiało dosyć poważnie.
- A czy ty o wszystkim musisz wiedzieć, Brynbul? - powiedział Maciek i pokazał Dawidowi język.
Ida parsknęła powstrzymywanym śmiechem.
- Bry.. .Brynbul?!
- Mieli mnie tak nie nazywać. Sam nie wiem skąd im się wzięła ta ksywa. - odburknął naburmuszony Kubacki.
- Oj już nie złość się, Brynbulciu. - powiedział Maciek, gładząc blondyna po włosach.
- Nie zapędzaj się, SAKRBUNIU - odparł z przekąsem Dawid, spoglądając na Maćka.
- O nie, teraz to przegiąłeś.. - rzekł Kot, już obmyślając jakąś ciętą ripostę.
- Starczy. Skarbek, Brynbul, uspokoić się, dobrze? - wkroczyła do akcji Ida, starając się ustawić chłopaków do pionu.
- Oj Idziu, nie widzisz, że my się tak tylko droczymy! - rzucił Dawid, obejmując ciasno Kota, który od razu chciał się wydostać z tego uścisku.
Blondynka popatrzyła na nich z rozbawieniem i pomyślała, że muszą być naprawdę dobrymi przyjaciółmi.
W tym momencie wzmógł się wiatr. Organizatorzy musieli na chwilę przerwać konkurs i poczekać na poprawę warunków. Została ostatnia dziesiątka zawodników, czyli sama elita, o którą trząsł się i Hofer, i Tepes.
Na całe szczęście po chwili konkurs został wznowiony, gdyż wiatr się uspokoił.. Kamil miał ogromną przewagę nad pozostałymi. Jedyną osobą, która mogła mu pokrzyżować plany był - nomen omen - Schlierenzauer.
Kiedy Gregor oddał daleki skok, Polacy zaczęli się trochę niepokoić. Czy Stoch podejmie rękawice rzuconą przez austriackiego mistrza? Wszyscy wierzyli, że mu się powiedzie.
Gdy Stoch zasiadł na belce startowej, kamerzysta zrobił na niego zbliżenie, ukazując lekko uśmiechającego się zawodnika.
Cała polska kadra zacisnęła kciuki, kiedy Kamil puścił się z belki. Jednak Ida widziała, że już przy wyjściu z progu coś jest nie tak.
Nagle zawiał mocniej wiatr z boku. Kamil starał się z całych sił ratować skok, lecz niestety próba okazała się fiaskiem. Nie minęła chwila, a Stoch roztrzaskał się o bulę i zjechał na plechach na dół.
***